Pomimo pancernego niemalże wyglądu, BMW X3 jest mniejszym bratem technologicznego bliźniaka, jakim jest BMW X5. Ten kompaktowy crossover należy do klasy premium. Za tym segmentem kryją się auta drogie, ale także doskonałe pod względem technicznym i estetycznym. I takie jest BMW X3. Miłośnicy SUV-ów nie powinni być zawiedzeni. Auto przy całym swym pancernym wyglądzie nie jest pozbawione stylistycznych smaczków, nadających mu finezyjności. Duży prześwit wydaje się obowiązkowym detalem w tego typu samochodzie, ale piękny grill, nawiązujący do klasycznego wyglądu BMW, wspaniałe reflektory, zdobiące potężny przód, wydają się wprost przesiąknięte testosteronem i spodobają się każdemu mężczyźnie.
Projektantom BMW udała się sztuka nie lada. BMW X3, jak chyba żadne auto z tej kategorii, jest naprawdę udanym połączeniem samochodu terenowego ze sportowym. Oznacza to, że SUV świetnie radzi sobie w umiarkowanie trudnym terenie, a jednocześnie zachowuje wigor auta sportowego na szosie. Miłośnicy tras nieutwardzonych oraz szybkich rajdów powinni być usatysfakcjonowani.
Auto ze względu na swoje rozmiary, gdzie długość przekracza 4 metry, jest także samochodem ciężkim, a przez to bezpiecznym. Być może trudno nim poruszać się po zatłoczonym mieście, ale nie jest to chyba konkluzja zaskakująca. Wnętrze auta jest bardzo przestronne. A do tego wykonane z wysokiej jakości materiałów. Ideału dopełnia wzorcowe spasowanie i stylistyka, która ma w sobie pierwiastek ponadczasowości. To esencja samochodu, można by pokusić się o takie stwierdzenie. Konstrukcja fotela wprost zachęca do jazdy, a długa trasa jest dzięki temu przyjemną rozrywką. Mała sportowa kierownica świetnie leży w dłoniach i jest dodatkowym, oprócz perfekcyjnie dopracowanego układu jezdnego, elementem, dzięki któremu kierowca panuje absolutnie nad torem jazdy.
Zalety auta można by wyliczać bardzo długo: wielki, foremny bagażnik, znakomite oświetlenie toru jazdy, wyposażenie dodatkowe, świetnie zestrojona skrzynia biegów. Niestety jest i wada. Poważna. To cena. Nawet używane egzemplarze rzadko schodzą poniżej poziomu 100 tysięcy złotych. Szukanie zatem oszczędności eksploatacyjnych nie ma tu chyba większego sensu. Kupujący powinien sobie zdawać sprawę, że jest to auto bardzo drogie w utrzymaniu. Począwszy od trywialnej zdawałoby się wymiany opon. A jeśli chodzi o silniki, to cóż... Jednostka napędowa o mocy 313 KM, bo i takie są montowane w tym aucie, ma swoje potrzeby.